piątek, 25 stycznia 2013

Ważna sprawa!

Pomoc dla najbardziej potrzebujących jest ważna, zwłaszcza taka która Nas nic nie kosztuje. 
Dlatego przekazuje dalej apel który otrzymał mój blogujący kolega "Obiektywny Radomianin" i przyłączam się do apelu.
P.S. Przypominam że 1% przekazywane na organizację pożytku publicznego jest zabierane z pieniędzy, które dostałby Skarb Państwa.
Cytat z blogu Obiektywnego Radomianina:


Wczoraj otrzymałem list z prośbą o pomoc.

Napisała do mnie znajoma która również angażowała się kiedyś w obronę szkół, ale niestety miłościwie nam panujący w swojej głuchocie na argumenty tą szkołę zamknął – piszę oczywiście o najstarszej szkole podstawowej w Radomiu. Wcześniej nie wiedziałem, że owa znajoma ma problemy ze swoim dzieckiem. Dowiedziałem się dopiero wczoraj dlatego też również Was proszę o pomoc – tym bardziej, że to nic nie kosztuje. Dalej zamieszczam treść listu jaki otrzymałem.

„Witam Cię
odważyłam się napisać do Ciebie z prośbą o pomoc!
Mój syn nie widzi na prawe oko od urodzenia, kilka lat temu lekarze powiedzieli, że nie widzi i widzieć nie będzie.
Jest szansa by mój syn odzyskał wzrok !
Zapisałam Adasia do Fundacji i ośmielam się zapytać o możliwość przekazania 1% podatku na jego leczenie.
Odważnie kieruję do Ciebie, bliskich, znajomych oraz współpracowników prośbę o wsparcie w formie przekazania 1 % podatku na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego (OPP).
Mój syn ma szansę odzyskać wzrok!


http://dzieciom.pl/podopieczni/19041

Prosimy o przekazanie 1 % podatku.
Wystarczy w rozliczeniu rocznym, w rubryce "Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP)" wpisać:
KRS 0000037904, a w polu "Informacje Uzupełniające":
19041 Szymański Adam Kacper

Proszę o ile to możliwe o rozpropagowanie informacji, za co będę ogromnie wdzięczna
z pozdrowieniami,
Agnieszka Szymańska z d. Mateńko
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" – OPP » Baza podopiecznych”

Tym bardziej zachęcam do przekazania tego co i tak nam skarbówka zabiera, bo nie wspieramy jakiejś anonimowej osoby potrzebującej pomocy tylko konkretnego dzieciaka z naszego miasta. Mnie tam nie trzeba długo przekonywać i z przyjemnością ten 1% przekażę – tym bardziej mojemu imiennikowi.

P.S. Jeśli sami jeszcze nie pracujecie i nie możecie przekazać 1% pomóżcie chociaż udostępnieniem tej wiadomości.



Izrael żyje wyborami a Radom sondażem...

Dzisiejsza notka będzie się składała z dwóch części tej bardziej lokalnej i tej bardziej międzynarodowej.
Radom od kilku dni żyje sondażem "Homo Homini" dla "Dziennika Gazety Prawnej". W artykule pt. „Wojny polsko-polskiej na szczeblu lokalnym brak” gazeta omawia wyniki sondażu Homo Homini, w którym zapytano mieszkańców czterech dużych miast: Częstochowy, Lublina, Radomia i Wrocławia czy zagłosowaliby na urzędującego prezydenta miasta, gdyby wybory odbyły się teraz. Miasta te wybrano świadomie, bowiem prezydent Częstochowy  reprezentuje SLD,  Lublina – PO, Radomia – PiS, a Wrocławia jest bezpartyjny.
Z sondażu jasno wynika, że obecni prezydenci miast cieszą się sympatią nawet osób sympatyzujących z innymi, mocno przeciwstawnymi opcjami politycznymi.
Gazeta zauważa, że co trzeci zwolennik PiS chętnie głosujący na kandydata PO z jednej strony i co piąty wyborca Platformy gotowy zaufać kandydatowi PiS z drugiej to relacje nie do pomyślenia na szczeblu centralnym, lecz możliwe właśnie w samorządach.
Mimo to wyniki przeprowadzonych przez Homo Homini badań zmogą zaskakiwać.  Na prezydenta Lublina (PO) gotowych jest zaglosować 1/3 zwolenników PiS i aż 3/5 SLD. Z kolei na prezydenta Radomia (PiS) swoje głosy oddałby nawet co piąty zwolennik PO, 2/5 przepytanych przedstawicieli elektoratu SLD oraz wszyscy (!) przebadani radomscy zwolennicy Ruchu Palikota.
Gazeta podsumowuje swoje badania w następujący sposób:
Zdaniem ekspertów wielu z obecnie rządzących liderów samorządowych jest silnych słabością swoich potencjalnych przeciwników lub ich kompletnym brakiem. Dlatego większość z nich może być spokojna o reelekcję w przyszłorocznych wyborach, nie obawiając się przy tym rozgrywek partyjnych na szczeblu centralnym. 
Ja mam na ten temat trochę inne zdanie niż gazeta. 
Może po prostu mieszkańcy Radomia i innych badanych miast kierują się innymi względami oddając głos w wyborach samorządowych (zwłaszcza tymi na prezydenta miasta gdy się oddaje głos przede wszystkim na osobę), a innymi głosując w wyborach parlamentarnych (gdzie znaczna część osób głosuje najpierw na partię a dopiero na osobę).
Radom, Radomiem a w Izraelu odbyły się wybory parlamentarne, które mogą znacząco zmienić sytuację międzynarodową na Bliskim Wschodzie. 
W Izraelu ścierały się dwa niejednorodne bloki polityczne: centroprawicowy oraz centrolewicowy.
Ordynacja wyborcza jaką stosuje się w Izraelu a właściwie 2% próg wyborczy powoduje że tradycyjnie liczba frakcji w Knessecie jest duża. Tym razem jest ich aż dwanaście.
Najwięcej mandatów zachowała koalicja dwóch partii stanowiących trzon bloku rządowego czyli centroprawicowego Likudu premiera Benjamina Netanyahu i prawicowego, popieranego głównie przez Żydów z byłego ZSRR przybyłych na początku lat 90. do Izraela, Yisrael Beiteinu (Nasz Dom Izrael) szefa dyplomacji Avigdora Liebermana (31 ze 120 miejsc w Knessecie).
Niespodziewanie drugie miejsce zajęła Yesh Atid (Partia Przyszłości)- partia liberalna i skrajnie antyreligijna, której lider Yair Lapid powtórzył sukces swojego ojca sprzed 10 lat (19 mandatów), także wprowadzając sporą grupę deputowanych nowopowstałej partii do Knessetu. W 2003 roku Tommy Lapid na czele partii Shinui (Zmiana) o podobnej ideologii co Yesh Atid osiągnął wprowadził 15 deputowanych do Knessetu i został wicepremierem i ministrem sprawiedliwości.
Trzecie miejsce zajęła odbijająca się od dna największa partia lewicowa czyli HaAvoda (Partia Pracy) z 15 mandatami. Kolejne 3 miejsca zajęły frakcje radykalnie prawicowe: skrajnie nacjonalistyczny Żydowski Dom (12 mandatów) i dwie partie reprezentujące religijne środowiska ultraortodoksyjne (Szas reprezentujący ultraortodoksyjnych Żydów sefardyjskich czyli przybyłych do Izraela z krajów Płw. Iberyjskiego, Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zdobył 11 mandatów a Zjednoczony Judaizm Tory reprezentujący ultraortodoksyjnych Żydów aszkenazyjskich czyli przybyłych z Europy bądź Ameryki Północnej zdobył 7 mandatów).
Pozostałe 6 partii, które znalazły się w Knessecie to: nowopowstała centrowa partia Hatnuah (Zgromadzenie) z 6 mandatami, socjalistyczny Meretz (Energia), który także zdobył 6 mandatów, komunistyczny żydowsko-arabski Hadasz niezmiennie z 4 mandatami, tę listę zamykają niewielka bo 2 osobowa reprezentacja centrowej Kadimy w Knessecie (w poprzednich wyborach zajęła 1. miejsce) oraz dwupartyjna reprezentacja izraelskich Arabów (Zjednoczona Lista Arabska-Arabski Ruch Odrodzenia z 5 deputowanymi i Narodowe Zgromadzenie Demokratyczne z 3).
Moim zdaniem w tych wyborach dość łatwo można wskazać osobę która jest największym zwycięzcą i największym przegranym. Co ciekawe jest to jedna i ta sama osoba. Jest nią Yair Lapid. Zwycięzcą a mianowicie dlatego że odniósł sukces stając się poniekąd izraelskim Januszem Palikotem (nawiązując zarówno do poglądów jak i błyskawicznego rozwoju partii i wyniku wyborów). Chociaż tak naprawdę to dla Janusza Palikota przykładem powinien być ojciec Yaira Lapida Tommy Lapid. Wracając do tematu, z kolei największym przegranym gdyż mimo takiego sukcesu prawdopodobnie (inaczej niż ojciec) pozostanie tylko i wyłącznie liderem opozycji a zdobycie przez cały blok centroprawicy tylko jednego mandatu mniej mogłoby się gremialnie przyczynić do całkowicie innego obrotu sprawy w tej kwestii.

Czy za to poświęcenie kochają go wszyscy Radomianie?

Yair Lapid- największy przegrany czy największy wygrany?



wtorek, 15 stycznia 2013

Metro i Port Lotniczy czyli sztuka oszczędzania w wykonaniu prezydentów Warszawy i Radomia...

Ostatnimi dniami można gołym okiem stwierdzić zauważalny powrót partii parlamentarnych do tematów zastępczych. PiS walczy z eutanazistą Owsiakiem, który według niektórych nierozgarniętych zwolenników tej partii, zbiera w tym roku poprzez WOŚP pieniądze na sprzęt do wykonywania eutanazji. SLD walczy o pamięć towarzysza Edwarda Gierka, najwybitniejszego polskiego ekonomisty wśród polityków, Ruch Palikota w akcie politycznego antysemityzmu walczy z Żydem wiszącym na sali sejmowej, a Solidarna Polska zastanawia się czy 100 zł to już łapówka czy może jeszcze nie. 
Ale to i tak wszystko pikuś z cyrkiem jaki rozpętała POwska prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz. Początkowo ogłosiła, że zostaną zlikwidowane weekendowe nocne kursy metra, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie powód likwidacji jaki podano w uzasadnieniu. Powodem likwidacji miały być oszczędności. Śmieszny to powód gdy się sprawdzi wydatki ZTM. Otóż 80 nocnych kursów miesięcznie kosztuje przeszło 300 tysięcy złotych, dla porównania cały budżet warszawskiej komunikacji miejskiej to około 2,3 miliarda złotych. 
A zgadnijcie na co we wrześniu 2012 roku ZTM wydał lekką ręką ponad 285 tysięcy złotych. 
Nie wiecie? Otóż na meble biurowe. Rozumiem, że czasem należy oszczędzać ale władze Warszawy i ZTM chyba powinny zacząć od siebie.
Nie lepsze pomysły ma prezydent Radomia, który w dobie kryzysu i cięć we wszystkich wydatkach miastach postanowił przyznać nagrodę w wysokości 27,6 tys. złotych prezesowi spółki Port Lotniczy Radom. Nie byłoby w tym nic dziwnego i skandalicznego gdyby nie to, iż spółka istnieje od ponad 2 lat mimo, że Radom jeszcze nie ma cywilnego portu lotniczego.