czwartek, 25 października 2012

Czeski powrót do przeszłości?

W zeszły piątek i sobotę odbyły się wybory do czeskich władz regionalnych a także do 1/3 z 81 miejsc w Senacie (27 senatorów).
Zgodnie z przewidywaniami gorycz porażki musiały przełknąć partie rządzącej centroprawicy (Obywatelska Partia Demokratyczna uzyskała tylko 102 z 675 mandatów w radach regionalnych, konserwatyści z TOP 09 zdobyli 44 mandaty a prawicowo-populistyczne Sprawy Publiczne nie mają ani jednego mandatu).
Nóż w plecy wbiła im najpopularniejsza w tych wyborach Czeska Partia Socjaldemokratyczna (205 mandatów), która zdecydowała się zrezygnować z ignorowania Komunistycznej Partii Czech i Moraw (182 mandaty) i tym samym rozpoczęła negocjacje na temat regionalnych koalicji z tą partią.
Taka czerwona koalicja byłaby w stanie rządzić w 12 z 13 województw czeskich, jedynie w libereckim, dzięki dwóm inicjatywom obywatelskim (jedna z nich to lokalna odmiana Partii Zielonych), które łącznie zdobyły 23 z 45 mandatów, nie ma ona racji bytu.
Do sukcesów te wybory może zaliczyć aktualnie pozostająca poza parlamentem Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna-Partia Ludowa, która zdobyła 42 mandaty.
Listę partii, które uzyskały mandaty w radach regionalnych zamyka Partia Praw Obywatelskich    (7 mandatów) czyli rozłamowcy z Partii Socjaldemokratycznej kierowani przez byłego premiera Milosza Zemana.

W wyborach senackich, ze względu na JOW, na lewicy zdecydowanie wygrali socjaldemokraci (13 mandatów), tym samym umacniając swoją większość w Senacie (dotychczas 42 na 81, po wyborach już 48 z 81 senatorów). Porażkę poniosła Partia Zielonych (1 mandat) a zwłaszcza Komunistyczna Partia Czech i Moraw, która  do dotychczasowego 1 mandatu dołożyła tylko jeszcze jeden.
Prawica w tych wyborach podzieliła się mandatami dość równo.
Obywatelska Partia Demokratyczna uzyskała 4 mandaty, tracąc jednocześnie 14 (tym samym jej reprezentacja stopniała z 25 do 15 senatorów), a chadecy i TOP 09 po 2 mandaty (tym samym i jedni i drudzy stracili po 1 z 5 swoich mandatów). 
W Senacie po raz pierwszy pojawi się przedstawiciel Partii Piratów i Ruchu Ostrawy- obywatelskiego porozumienia lokalnego powołanego w celu walki z nadużyciami władzy w Ostrawie.

Czesi powiedzieli zdecydowane "nie" rządzącej centroprawicy i pokazali jak łatwo można zapomnieć i wybaczyć zbrodnie komunizmu, gdy sytuacja gospodarcza staje się coraz trudniejsza do zniesienia.
Sukces komunistów w Czechach, wprawdzie, nie jest jeszcze jakimś europejskim trendem, ale może stać się początkiem zwycięstw wyborczych ekip spod znaku sierpa i młota w Europie.
W obecnej nie najlepszej europejskiej sytuacji gospodarczej hasła zdecydowanie socjalne stają się coraz bardziej popularne, czy w jakiś sposób wpłynie to na sytuację polityczną w Polsce lub Unii Europejskiej dowiemy się już niedługo.
Oby pochód czerwonych sztandarów z sierpem i młotem (tym razem już pokojowo, bez Armii Czerwonej jak w 1920 roku) został przyhamowany. Tego sobie i wszystkim Europejczykom życzę.

Vojtech Filip- lider komunistów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz